Edukacja domowa – czy, to jest legalne?
Często znajomi pytają nas, czy edukacja domowa jest w ogóle legalna albo pytają jak sobie poradzimy z materiałem od 4 klasy podstawówki, bo to wiadomo matematyka, chemia, fizyka – nauki niemalże alchemiczne i abstrakcyjne.
Zapewniamy, że jest to legalne, a ciekawskich odsyłamy do Ustawy o prawie oświatowym. W skrócie dodamy tylko, że formalnie tzw. Edukacja domowa nazywana tez „Homeschoolingiem” to spełnianie przez dziecko obowiązku szkolnego poza szkołą, które realizowane jest na wniosek rodzica oraz za zgodą dyrektora szkoły. Oczywiście są szkoły, mniej lub bardziej „przyjazne” takim alternatywnym metodom edukacji.
Jak Wy sobie dacie radę, przecież to tyle nauki!
Z jednej strony skoro 9-cio czy 10-cio latek ma to pojąć to tym bardziej 30 – 40-to latek, chyba nie powinien mieć z tym problemu? A z drugiej- „heloł”, przecież my też się tego kiedyś uczyliśmy! Więc teoretycznie powinniśmy tylko sobie odświeżyć te wiedzę.
Teoretycznie, bo w praktyce, jeśli wiedza ta nie jest nam potrzebna na co dzień, to prawie nikt z nas nie pamięta wzoru kwasu octowego lub reakcji tlenku ołowiu (II) i wodoru. Dla nas piękne w ED jest również to, że sami możemy na nowo odkrywać zagadki historii, zachwycać się doskonałością matematyki, doświadczać zasad fizyki czy czasem coś wysadzić w powietrze:)
To nie szkoła w domu
Edukacja domowa to nie szkoła w domu. A rodzic to nie nauczyciel prowadzący dziecko za rękę, krok po kroku po punktach podstawy programowej.
W edukacji domowej rodzic obserwując pasje i zainteresowania swojego dziecka oraz zaspokajając jego ciekawość niejako przemyca wiedzę. Najczęściej w czasie pozornie zwykłych zajęć życia codziennego. Dzieci mają wrodzoną naturalną ciekawość świata. Jeśli nie będziemy zbywać dziecka tylko odpowiadać na jego pytania i zaspokajać tą ciekawość, to nauka będzie odbywać się poniekąd mimochodem.
A co jeśli czegoś akurat nie wiemy- wtedy wspólnie bierzemy encyklopedię, zaglądamy do sieci lub ruszamy w podróż i szukamy odpowiedzi na nurtujący nas temat. Nie podporządkowujemy naszego planu dnia pod naukę, nie siadamy jak w szkole, codziennie o określonych godzinach nad kartami pracy, czy podręcznikami odhaczając punkty programu. To naukę dostosowujemy do nas.
Jeśli jesteśmy w górach- rozmawiamy o tym skąd się w ogóle wzięły, rozpoznajemy rośliny jakie w nich rosną, oglądamy zwierzętach, które w nich żyją, szukamy tropów zwierząt, pokazujemy jak dbać o naturę. Znajdujemy liście i owoce próbując odgadnąć co to za drzewo. Mapa, kompas, alternatywne znajdowanie kierunków świata. Z jednej takiej wycieczki dziecko zapamięta więcej niż z przeczytanego podręcznika.
Żeby nauczyć się liczyć wcale nie trzeba siedzieć nad zadaniami. Nasze dziecko opanowało liczenie do perfekcji w czasie jazdy samochodem. A ponieważ jest kinestetykiem możecie się domyśleć jak wyglądała podróż: ciągłe wiercenie i pytania: „a daleko jeszcze?” – scena żywcem wyjęta z filmu Shrek. Jednak najlepiej sprawdzały się nasze odpowiedzi typu: za 3 przejazdy kolejowe, 5 skrzyżowań, 10 zakrętów … 100 sekund. A dziecię uparcie liczyło początkowo proste rzeczy jak 3 przejazdy kolejowe, a później… do 100 sekund.
Odizolowane czy przygotowane do życia dzieci?
A co z socjalizacją? „Ukrywacie dziecko przed światem, ograniczacie mu kontakt z rówieśnikami!” Są to najczęstsze zarzuty pod kątem edukacji domowej formułowane, tak naprawdę przez osoby nie mające pojęcia o realiach takiego „stylu życia”.
Są to zarzuty, z którymi spotykają się rodzice rozpoczynający swoją przygodę z taką formą nauki swoich dzieci np. w poradniach psychologicznych, wśród wydających niezbędne opinie do realizacji edukacji domowej psychologów i często nauczycieli, którzy niewiele w temacie wiedzą – czasem nic. Z takimi opiami też można spotkać się wśród rodziny, znajomych i przyjaciół. Nie jest to zła wola tych ludzi, jest to raczej efekt ich całkowitej niewiedzy w temacie, nieznajomość realiów i środowiska rodzin edukujących domowo.
Dzieci z „edukacji domowej” nie są w żaden sposób zamknięte przed światem, wręcz przeciwnie. Dzięki niemarnowaniu czasu na 8 godzinne siedzenie w szkolnej ławce, mogą go więcej przeznaczyć na życie i mogą wyjść do ludzi, zyskując więcej samodzielności i zdolności społecznych dzięki zaangażowaniu w prostych i codziennych czynnościach, ucząc się świata np. idąc z rodzicami do banku podpisać umowę, do urzędu miasta zarejestrować samochód czy angażując się, z własnej ciekawości w codzienną pracę czy zajęcia domowe rodziców.
Taki żarcik chodzi w środowisku edukatorów domowych, że dzieci chodzące do szkoły, tylko bawią się w sklep, pocztę, urząd, a potem przychodzą do Urzędu Skarbowego i pytają gdzie jest skarb? – śmieszne, ale niestety prawdziwe!
Codzienność
Często spotykamy się wśród rodzin edukujących domowo swoje dzieci i choć każda z rodzin ma swój własny i indywidualny styl oraz pomysł na tą formę edukacji, to nasze dzieci spędzają świetnie wspólnie czas. Spotykamy się na wspólnych warsztatach, wyjazdach i wycieczkach górskich. Zawsze wtedy dzieci mają czas dla siebie, wspólne dzielenie się wiedzą, naukę oraz zabawę.
Na jednym z wyjazdów górskich z innymi rodzinami edukującymi domowo, nasze dzieci zamiast uczyć się o liściach i gałązkach teoretycznie z książki, wędrowały przez kilka godzin z leśnikiem poznając zakamarki prawdziwego lasu i rezerwatu, poznając go „od środka”, w sposób w jaki nigdy żadna książka nie jest w stanie przekazać wiedzy.
Tak zdobywana wiedza zostaje na dłużej, ponieważ nie jest to sucho przeczytany, nudny tekst bez realnego wyobrażenia, lecz namacalnie dotknięty las i przyroda.
O naszych wyjazdach, możecie poczytać właśnie tutaj – na naszym blogu, choć jest ich więcej niż nadążamy pisać, to staramy się systematycznie uzupełniać naszego bloga o kolejne relacje.
Czy edukacja domowa jest dla każdego?
Naszym zdaniem tak – dla każdego dziecka, ale na pewno nie dla każdego rodzica. Aby mówić o edukacji domowej na poziomie wczesnoszkolnym potrzebne jest zaangażowanie rodziców np. praca w domu przynajmniej jednego z nich. Później w okresie licealnym dziecko już nie wymaga organizowania mu czasu minuta po minucie – zrobi to doskonale samodzielnie.
Często spotykamy się z różnymi inicjatywami ludzi, którzy chcą dać swoim dzieciom edukację domową i szukają za wszelką cenę różnych dziwnych rozwiązań od wynajęcia nauczyciela na godziny np. 6 godzin dziennie, aż po zrobienie klubu, gdzie dzieci będą siedzieć także całe przedpołudnie wśród innych, oczywiście z edukacji domowej.
Pomysły te nie zawsze są złe, bo systematyczne spotkania nawet raz czy dwa razy w tygodniu to dla dzieci rewelacyjna możliwość rozwoju. Ale w edukacji domowej nie chodzi o to, aby mury szkoły zmienić na mury klubu osiedlowego szukając substytutu szkoły. W takich przypadkach jak powyżej opisane, może lepiej rozważyć zmianę szkoły na np. szkoły Montessoriańskie czy Waldorfowskie, gdzie styl nauki – spędzania czasu w budynku szkoły – jest daleko inny, od tego znanego nam ze szkół publicznych, rejonowych itp.
Przestrzeń dla dziecka
W edukacji domowej, powinno stworzyć się wyważoną przestrzeń, która pozwoli dziecku poznać wielkie zalety jakie płyną z możliwości nauki samodzielne. Przestrzeń, która da dziecku czas na naukę w swoim, własnym rytmie i trybie, czas na zabawę oraz poznawanie świata.
W edukacji domowej, chodzi o „coś więcej” niż siedzenie w domu, trzeba mieć pomysł na codzienność. Tych pomysłów jest tyle ile rodzin edukujących domowo na całym świecie, jedne są bardziej lub mniej do siebie podobne.
Trzeba też mieć ku temu sprzyjające warunki, nie jesteśmy w stanie określić jakie są idealne, wiemy za to, że nasze są takie, jakie chcielibyśmy, aby były.
My pracujemy w domu, prowadząc firmę informatyczną oraz portal z materiałami edukacyjnymi nudzi-misie.pl, nasza praca nie jest sztywno normowana. Udaje nam się w idealny sposób łączyć nasze wszelkie pasje od podróży, chodzenia po lesie i górach, czytania książek po fotografie czy szeroko pojętą informatykę, wplatając w to całkowicie naturalnie edukację domową, która jest też nauką i sposobem rozwoju nas samych – rodziców.
Jak zacząć?
Na koniec, dla zainteresowanych tematem edukacji domowej pod kątem edukacji swoich dzieci odsyłamy do zaprzyjaźnionego portalu. Można tam znaleźć dużo cennych wskazówek jak zacząć, co zrobić i gdzie się udać, żeby rozpocząć edukację domową. http://edukacja-domowa.org